STANISŁAW MŁODOŻENIEC (31.01.1895 Dobrocice - 21 styczeń 1959 Warszawa)
– poeta, prozaik, współtwórca futuryzmu.
Pseudonimy Jan Chmurek, Jan Ruta. 1918-1922 studia polonistyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim. Współpracował z orientacją formistów T. Czyżewskiego. Jako członek grupy poetyckiej krakowskich futurystów założył z B. Jasieńskim klub Katarynka. 1922-1939 nauczyciel gimnazjalny w Kielcach, Zamościu i Warszawie. 1928 redaktor czasopisma Ku słońcu.
Działacz kulturalny Stronnictwa Ludowego i ZMW Wici. 1939 przedostał się ze swoją jednostką wojskową przez Węgry do Syrii i Egiptu. 1941-1942 redagował Gazetę Polską w Jerozolimie. Od 1942 w Londynie, pracował w sekcji propagandy rządu londyńskiego. 1944-1954 redaktor gazety Jutro Polski.
1957 wrócił do kraju, podejmując współpracę z ZSL. Debiutował jako eksperymentator poetycki w stylu futurystycznym, w tomikach Kreski i futureski (1921), Kwadraty (1925) szczególny nacisk kładąc na jakość foniczną (dźwiękową) słowa. Łączył poetykę ludowego prymitywizmu i tematykę wiejską z zasadami futuryzmu w zbiorach Niedziela, Futuro-gamy i futuro-pejzaże. Po 1939 tworzył w duchu klasycyzującym, opisowo-refleksyjnym i patriotycznym. Jako prozaik opublikował powieść „Na budzeniu”, opowiadania „W dolinie małej wody” i inne.
W EGIPCIE
Tu kraj ludami wciąż się mieszał, jak z sypkim piachem płynny Nil. Tu pogłos słów Mojżesza i rejwach Żydów, co z nim szli.
Aleksander Wielki kraj ten rąbał, z chrzęstem legionów parł tu Rzym i tryumf wieścił swój na trąbach. Tu schronu szukał Bozy Syn… (…)
Tu bożek wojny – Bonaparte po sławę skoczył skokiem lwa. Tu bohaterską pełniąc wartę, Sułkowski – Polak w sławę padł… (…)
Tu teraz faktów szorstka kolei, w pustyniach rumor bitew grzmi – od Polski poszedł bój okolem. Tu twardź stanęła polskich sił. (…)
Nie straszna groza, gdy jej w ślepie odwieczny ducha buchnie blask; po klęsce naród siły krzepi, gdy sobą zmierzy wszystek czas.
LATO
pstro. pstrawo.. pstrokato… lato… białe – czerwone – zielone szale – falbany falują, szaleją w alejach upał opala owale i smaży dekoltaże, gdzie zerka lalkowaty lowelas w lakierkach… kokota łasi łażącego kota… wszystko odziane mniej – niż cieniej do cienia ucieka – spieka… więc w barze bombardując bufeciarzy panowie piją pieniące się piwo w rozgwarze za kufem kuf, za kufem kuf – UF – jak ciężko „skandal” skanduje litera po literze wylizany literat oblewając likierem notatki w notesie
|