nasza rodzina, krewni i znajomi - dawniej i dzisiaj

Poszukiwania osób, rodzin i rodów, Zasady tworzenia drzew rodowych, Wspomnienia, reportaże, relacje,


#1 2013-01-22 08:47:18

Tatiana

Użytkownik

Punktów :   

Znani Polacy

STANISŁAW MŁODOŻENIEC (31.01.1895 Dobrocice - 21 styczeń 1959 Warszawa)

– poeta, prozaik, współtwórca futuryzmu.

Pseudonimy Jan Chmurek, Jan Ruta. 1918-1922 studia polonistyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim. Współpracował z orientacją formistów  T. Czyżewskiego. Jako członek grupy poetyckiej krakowskich futurystów założył z B. Jasieńskim klub Katarynka. 1922-1939 nauczyciel gimnazjalny w Kielcach, Zamościu i Warszawie. 1928 redaktor czasopisma Ku słońcu.

Działacz kulturalny Stronnictwa Ludowego i ZMW Wici. 1939 przedostał się ze swoją jednostką wojskową przez Węgry do Syrii i Egiptu. 1941-1942 redagował Gazetę Polską w Jerozolimie. Od 1942 w Londynie, pracował w sekcji propagandy rządu londyńskiego. 1944-1954 redaktor gazety Jutro Polski.

1957 wrócił do kraju, podejmując współpracę z ZSL. Debiutował jako eksperymentator poetycki w stylu futurystycznym, w tomikach Kreski i futureski (1921), Kwadraty (1925) szczególny nacisk kładąc na jakość foniczną (dźwiękową) słowa. Łączył poetykę ludowego prymitywizmu i tematykę wiejską z zasadami futuryzmu w zbiorach Niedziela, Futuro-gamy i futuro-pejzaże. Po 1939 tworzył w duchu klasycyzującym, opisowo-refleksyjnym i patriotycznym. Jako prozaik opublikował powieść „Na budzeniu”, opowiadania „W dolinie małej wody” i inne.

W EGIPCIE

Tu kraj ludami wciąż się mieszał,
jak z sypkim piachem płynny Nil.
Tu pogłos słów Mojżesza
i rejwach Żydów, co z nim szli.

Aleksander Wielki kraj ten rąbał,
z chrzęstem legionów parł tu Rzym
i tryumf wieścił swój na trąbach.
Tu schronu szukał Bozy Syn…
(…)

Tu bożek wojny – Bonaparte
po sławę skoczył skokiem lwa.
Tu bohaterską pełniąc wartę,
Sułkowski – Polak w sławę padł…
(…)

Tu teraz faktów szorstka kolei,
w pustyniach rumor bitew grzmi –
od Polski poszedł bój okolem.
Tu twardź stanęła polskich sił.
(…)

Nie straszna groza, gdy jej w ślepie
odwieczny ducha buchnie blask;
po klęsce naród siły krzepi,
gdy sobą zmierzy wszystek czas.

LATO

pstro. pstrawo.. pstrokato…
lato…
białe – czerwone – zielone
szale – falbany falują, szaleją
w alejach
upał opala owale
i smaży dekoltaże,
gdzie zerka lalkowaty lowelas
w lakierkach…
kokota łasi łażącego kota…
wszystko odziane mniej – niż cieniej
do cienia ucieka –
spieka…
więc w barze
bombardując bufeciarzy
panowie piją pieniące się piwo
w rozgwarze
za kufem kuf, za kufem kuf –
UF – jak ciężko
„skandal” skanduje litera po literze
wylizany literat oblewając likierem notatki w notesie

Offline

#2 2013-01-22 08:50:00

Tatiana

Użytkownik

Punktów :   

Re: Znani Polacy

Por. JAN BORYSEWICZ ps. "Krysia", "Mściciel" (12.9.1913 Dworczany koło Wasiliszek - 21 styczeń 1945 koło wsi Kowalki pod Naczą)

– żołnierz podziemia, kapitan Armii Krajowej. Absolwent Seminarium Nauczycielskiego w Szczuczynie Nowogródzkim,w 1938 r. ukończył Szkołę Podchorążych w Ostrowii Mazowieckiej, w wojnie 1939 r. dowódca plutonu, I batalion 41pp, w latach 1940-1941 więziony przez NKWD w więzieniach Baranowicze i Brześć, od lata 1941 r., w konspiracji, dowódca plutonu w 3. kompanii na terenie Wasiliszek, od czerwca 1943 r. dowódca oddziału partyzanckiego nr 314, następnie 3. kompanii w Batalionie Zaniemeńskim, od grudnia 1943 r. dowódca II batalionu 77. pp AK, od maja 1944 r. komendant zgrupowania "Północ" (II i V batalion 77pp), w akcji "Ostra Brama" w zgrupowaniu "Południe" kpt. S. Sędziaka "Warty", od sierpnia ponownie komendant zgrupowania "Północ" i dowódca oddziału partyzanckiego.

Partyzantkę zaczynał z 7 osobami, w rok później miał w swoim batalionie 650 świetnie uzbrojonych żołnierzy. Odnotował na swym koncie szereg udanych działań bojowych przeciw niemieckim siłom okupacyjnym m.in. rozbił więzienie w Ejszyszkach i zdobył Raduń.

Zginął 21 stycznia 1945 r. pod Kowalkami w zasadzce grupy operacyjnej 105. pułku piechoty NKWD Jego ciało Sowieci obwozili po wsiach i miasteczkach Ziemi Lidzkiej – wystawiono je na widok publiczny m.in. na rynku w Naczy, w Raduniu i Ejszyszkach. Działający wówczas w okolicy oddział samoobrony wileńskiej pod dow. Władysława Więckiewicza ps. "Wiatr" i "Zemsta" zamierzał odbić ciała poległych, ale z racji licznego wtedy w Ejszyszkach oddziału NKWD zrezygnował z tego zamiaru.

Funkcjonariusze radzieccy mieli zawieźć zwłoki por. Borysewicza oraz jego żołnierzy do odległej o 2 km miejscowości Majak i zrzucić do studni o głębokości 5 metrów wraz z granatami i pociskami moździerzowymi. W 2009 r. przeprowadzono badania DNA szczątków, które nie potwierdziły przewidywań o odnalezieniu szczątków por. Borysewicza. Komendant Jan Borysewicz został odznaczony pośmiertnie Orderem Virtuti Militari V kl. przez Delegata Sił Zbrojnych.

Offline

#3 2013-01-22 08:52:24

Tatiana

Użytkownik

Punktów :   

Re: Znani Polacy

KAZIMIERZ BARTOSZEWICZ (19.11.1852 - 20 styczeń 1930 Kraków) – historyk, publicysta, satyryk i wydawca. Debiutował jako gimnazjalista w 1867 w pismach "Zorza" i "Kurier Świąteczny". Odbył studia prawnicze i filozoficzne na Uniwersytecie Krakowskim. W latach 1879-1893 prowadził w Krakowie księgarnię nakładową wydając zbiory najwybitniejszych polskich poetów. Zasłużył się jako organizator życia literackiego i wydawca dzieł klasyków literatury polskiej. Ogłosił szereg prac naukowych i popularyzatorskich. Oprócz artykułów w pismach z dziedziny historii i literatury wydał szereg prac z edycji książkowej. W swojej twórczości satyrycznej z upodobaniem atakował przedstawicieli politycznego obozu Stańczyków. W Słowniku prawdy i zdrowego rozsądku zamieścił tekst treści następującej: Stańczyk - roślina galicyjska, pnąca się do góry, rośnie u podnóży tronu, w ogrodach rządowych, w parkach pałacowych i po dworach zachodniej Galicji. (...) Wydaje silny zapach usypiający; wdychanie go sprowadza chroniczne zatrucie, objawiające się brakiem woli, sennością i nadmiarem apetytu”. W ciągu sześćdziesięcioletniej działalności literackiej zasilał długi szereg pism, redagował m.in.: "Szkice Społeczne i Literackie", "Przegląd Literacki i Artystyczny", "Ananas", "Kurier Krakowski", "Przegląd literacki". Bibliotekę swoją i po ojcu Julianie, historyku, ofiarował Miejskiej Bibliotece Publicznej Łodzi. Fragment z „PRASKOWJA FIODOROWNA”:
„Wkrótce po opisanym powyżej „soborze" petersburskim Praskowja ciężko zachorowała. Car odwiedził umierającą. Dom jej napłenił tłum służby „rabów i rabyn" carycy.....zebrali się też dostojnicy cerkiewni, napchało się i dużo niższego duchowieństwa, popów, cerkiewnych, etatowych i nadetatowych, prorków, wieszczków, poczwar i innych ciemnych egzystencji"... Konywnia ta jednak drżała z bojaźni, aby się nie spotkać z carem. Takie spotkanie znaczyło ni mniej ni więcej jak zapoznanie się z batogami". Wiedziano dobrze, jak bez ceremonji postąpił sobie Piotr z takiem samem „towarzystwem" przed kilku miesiącami.
W pokojach umierającej swej siostry, carówny Marji Aleksiejewny „zastał całą bandę popów, którzy według starego zwyczaju, przynieśli jej jadła i napojów, zapytując czy jej czego nie potrzeba, czy wszystkiego ma pod dostatkiem? Jewo Wieliczestwo natychmiast kazał wszystkich „wygnat' won i srogo nasrogo nakazał", aby podobne rzeczy się nie powtórzyły. Prawdopodobnie więc i przed śmiercią Praskowji zaniechano wielu starych zwyczajów, używanych przy ekspedjowaniu na tamten świat Moskali. Na dwa dni przed śmiercią Praskowja podyktowała list z przebaczeniem do swej córki Anny księżnej kurlandzkiej
i prosiła ją o modlitwę za swoją duszę. W dzień śmierci poleciła Katiuszkę i najmłodszą córkę Praskowję opiece carowej Katarzyny; prosiła, aby włożono do jej trumny portret męża, zażądała wreszcie zwierciadła, długo się w nie wpatrywała i w ręku z niem umarła. Pogrzeb miała wspaniały, carski. Po pogrzebie odbyły się „pominki" (modlitwy i stypa), na których car Piotr siedział za stołem do północy. W dwa dni później u księcia holsztyńskiego była straszna pijatyka, jednocześnie zaś na podwórzu pałacu carskiego rozpoczęła się nowa serja tortur, a kilka wybitnych osobistości osadzono pod strażą za działalność antipanstwową (gosudarstwiennyja protiwnosti). I „świat Katiuszka" wkrótce odzyskała humor. Wszystko powróciło do dawnego stanu”.

Offline

#4 2013-01-22 08:53:40

Tatiana

Użytkownik

Punktów :   

Re: Znani Polacy

STANISŁAW STASZIC (1755 - 20 styczeń 1826 Warszawa)
– działacz oświeceniowy, pionier spółdzielczości, pisarz i publicysta, filozof i tłumacz, geograf i geolog; ksiądz katolicki.

Przez 20 ostatnich lat życia Staszic nie pełnił posługi duszpasterskiej i nie nosił sutanny. Minister stanu Księstwa Warszawskiego od 1809 roku, radca stanu Księstwa Warszawskiego od 1810 roku, zastępca ministra oświaty Królestwa Polskiego w latach 1818–1824, minister stanu Królestwa Polskiego od 1824 roku.

Po ukończeniu szkół w Poznaniu, uzyskał święcenia i w 1778 został duchownym. Dalsze wykształcenie uzyskał w latach 1779–1781 we Francji i Niemczech. Według kroniki parafii pw. św. Katarzyny w Czernięcinie w latach 1788–1791 był proboszczem w Turobinie. Był wychowawcą synów eks-kanclerza Andrzeja Zamoyskiego.

W celach naukowych podróżował po kraju, prowadząc badania geologiczne. Pełnił funkcje państwowe i społeczne. W 1812 roku przystąpił do Konfederacji Generalnej Królestwa Polskiego. Staszic był jednym z czołowych reformatorów i uczonych polskiego oświecenia. Działał na rzecz poprawy położenia chłopów. W 1812, w folwarku Jarosławiec koło Uchań założył Towarzystwo Rolnicze Hrubieszowskie, stając się tym samym prekursorem spółdzielczości w Polsce. Zwolennik gruntownych reform systemowych w I Rzeczypospolitej, w okresie Sejmu Wielkiego wspierał piórem zmiany przeprowadzane przez parlament. Od 1808 prezes Towarzystwa Przyjaciół Nauk, po 1818 założył Towarzystwo Rolnicze w Hrubieszowie.

W latach 1807–1812 członek Izby Edukacyjnej, od 1815 Komisji Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, członek Rady Stanu Królestwa Polskiego. Współorganizator szkoły uniwersyteckiej w Warszawie oraz Szkoły Akademiczno-Górniczej w Kielcach. Odegrał ważną rolę w rozwoju przemysłu, działając jako geolog i badacz natury.

Przygotował plan rozbudowy Staropolskiego Okręgu Przemysłowego. Wznowił eksploatację węgla kamiennego ze złoża Reden na terenie obecnej Dąbrowy Górniczej. Z inicjatywy Staszica powstało wiele obiektów przemysłowych, m.in. pierwsze w Królestwie Polskim huty cynku oraz ośrodki hutnictwa żelaza. Pochowany został na terenie należącego do Wyższego Metropolitalnego Seminarium Duchownego kościoła pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, znajdującego się na warszawskich Bielanach. W pogrzebie duchownego uczestniczyło wielu warszawiaków.

Uczucia ówczesnych Polaków najpełniej wyraził poeta Nepomucen Leszczyński:

Wszystkim dla szczęścia Polski,
Dla siebie był niczym (...)
W prostocie zawsze wielki,
A w wielkości skromny.
Tak żył jako ta skała
Niezgięty, niezłomny...

Offline

#5 2013-01-22 08:55:08

Tatiana

Użytkownik

Punktów :   

Re: Znani Polacy

20.01. wsp. O. WŁODZIMIERZ CIEŃSKI SJ (06.04.1897 Lwów – 20 styczeń 1983) duszpasterz, kapelan Armii Andersa

Naukę rozpoczął w domu rodzinnym w Pieniakach koło Jarosławia. Po ukończeniu szkoły średniej we Lwowie, złożył podanie o przyjęcie do lwowskiego seminarium duchownego, ale z powodu słabego zdrowia nie został przyjęty. W tej sytuacji odbył studia rolnicze w Dublanach i praktykę rolną w majątku Czartoryskich w Pełkiniach koło Niska. Ponieważ ponownie odrzucono jego podanie o przyjęcie do seminarium duchownego we Lwowie, podjął studia filozoficzne i teologiczne we Fryburgu w Szwajcarii. Edukację kontynuował w wyższym seminarium duchownym we Lwowie. W 1924 r. przyjął święcenia kapłańskie.

Ks. Cieński został wikariuszem w Żółkwi, gdzie wkrótce zaraził się tyfusem plamistym w czasie spowiadania chorych grekokatolików, gdyż żonaty ksiądz unicki bał się odwiedzać chorych w domach. Po odzyskaniu zdrowia, został administratorem parafii Wełdzirz. W 1930 r. został kierownikiem Zakładów Wychowawczych fundacji Abrahamowiczów dla chłopców we Lwowie. W 1935 r. powierzono mu parafię Zimna Woda koło Lwowa. W kwietniu 1939 r. objął lwowską parafię sw. Marii Magdaleny, największą w mieście. Po zajęciu Lwowa przez wojska sowieckie, ks. Cieński zorganizował w 16 parafiach pomoc dla tysięcy uciekinierów z centralnej Polski oraz jadłodajnię dla alumnów zamkniętego przez komunistów seminarium duchownego.

Apelował wówczas do wiernych: Nie ugiąć się! Cierpieć w milczeniu! Nie narzekać! Wzajemnie pomagać sobie, przetrwać! Polska żyje i walczy! Zmartwychwstanie jest zakończeniem Kalwarii. Jerzy Węgierski wspominał: Muszę podnieść niezwykły geniusz ks. Cieńskiego – nie imponuje mi, że natychmiast przystąpił do opieki nad rodzinami wojskowych i aresztowanych, że potrafił zmobilizować na to środki ze wszystkich dostępnych źródeł, ale że w pierwszych dniach okupacji sowieckiej we Lwowie zorientował się od razu w specyfice tych nowych warunków i sytuacji.

Zakupione duże zapasy wiktuałów zostały rozmieszczone w prywatnych domach znajomych księdzu (…) głownie ziemian, którzy mieli domy i wille w mieście, więc możliwości przechowania i stamtąd brało się zestaw produktów – mąka, kasza, fasola itp. Plus kosteczka słoniny – i zanosiło się do rodzin uchodźców i osieroconych z całego kraju, które schroniły się tej pamiętnej jesieni we Lwowie, w nadziei, że wojna tak daleko nie dojdzie. Za aprobatą abpa Bolesława Twardowskiego, ks. Cieński pod pseudonimem „Pomian” włączył się w działalność konspiracyjną w szeregach ZWZ jako kierownik wydziału opieki społecznej i duszpasterstwa Komendy obszaru nr 3. Dnia 17.04.1940 r. został aresztowany przez NKWD. Następnie był więziony najpierw we Lwowie na Zamarstynowie, a potem w Moskwie kolejno w Lefortowie, na Butyrkach i na Łubiance.

W czasie śledztwa był bity i maltretowany, aby podjął współpracę z NKWD. 6.06.1941 r. został skazany na karę śmierci. W więzieniu w ukryciu pełnił posługę duszpasterską. Po zawarciu układu Sikorski – Majski, dzięki amnestii dla Polaków został ułaskawiony i w sierpniu 1941 r. odzyskał wolność. 03.09.1941 r. gen. Władysław Anders mianował go szefem polskiego duszpasterstwa wojskowego w stopniu majora a następnie pułkownika. Wkrótce potem zorganizował polskie duszpasterstwa zarówno dla żołnierzy jak i ludności cywilnej. Wydał mszał, który był pierwszym w ZSRS drukiem liturgicznym od kilkudziesięciu lat. Na jego ręce gen. Anders w 1942 r. złożył wyznanie wiary katolickiej i przyjął katolicyzm.

W sierpniu 1942 r. ks. Cieński opuścił ZSRS razem z ostatnim oddziałem WP. Następnie towarzyszył swoim żołnierzom w Persji, Iraku i Palestynie. Wraz z II korpusem odbył całą kampanię włoską. To on uczestniczył w wyborze miejsca na cmentarz żołnierzy poległych w bitwie o Monte Cassino. W październiku 1946 r. ks. Cieński razem z II korpusem przybył do Wielkiej Brytanii. Następnie posługiwał w duszpasterstwie wśród polskiego wychodźstwa. W 1947 r. należał do grona założycieli Instytutu Polskiego Akcji Katolickiej w Wielkiej Brytanii. Rok później został jego asystentem kościelnym.

W latach 50-tcyh XX wieku opublikował w Londynie dwutomową pracę „Rodzicom o dzieciach”. Odmówił przyjęcia funkcji przy rządzie emigracyjnym. Wiosną 1955 r. ks. Cieński wstąpił do zakonu cystersów-trapistów w opactwie Notre Dame de France w Bricquebec w Normandii. Pięć lat późnie złożył śluby wieczyste. Wstąpienie do klasztoru uzasadniał potrzebą szczególnej modlitwy za Rosję i Polskę. W klasztorze kierował gospodarstwem rolnym, pisał na tematy religijne oraz pracował nad wspomnieniami. o. Włodzimierz Cieński zm. 20.01.1983 r. w klasztorze. Spoczął na miejscowym cmentarzu zakonnym. Był odznaczony m.in. Krzyżem Walecznych oraz Złotym Krzyżem Zasługi z Mieczami.

Offline

#6 2013-01-22 08:59:21

Tatiana

Użytkownik

Punktów :   

Re: Znani Polacy

KAZIMIERZ PRZERWA-TETMAJER (12.02.1865 Ludźmierz - 18 styczeń 1940 Warszawa) – poeta, nowelista, powieściopisarz, przedstawiciel Młodej Polski, brat przyrodni malarza Włodzimierza Tetmajera.

DZWONY. TRYPTYK. CZĘŚĆ PIERWSZA

Na Anioł Pański biją dzwony,
niech będzie Maria pozdrowiona,
niech będzie Chrystus pozdrowiony...
Na Anioł Pański biją dzwony,
w niebiosach kędyś głos ich kona...

W wieczornym mroku, we mgle szarej,
idzie przez łąki i moczary,
po trzęsawiskach i rozłogach,
po zapomnianych dawno drogach,
zaduma polna, Osmętnica...
Idzie po polach, smutek sieje,
jako szron biały do księżyca...
Na wód topiele i rozchwieje,
na omroczone, śpiące gaje,
cień, zasępienie od niej wieje,
włóczą się za nią żal, tęsknica...
Hen, na cmentarzu ciemnym staje,
na grób dziewczyny młodej siada,
w świat się od grobu patrzy blada...

Na Anioł Pański biją dzwony,
niech będzie Maria pozdrowiona,
niech będzie Chrystus pozdrowiony...
Na Anioł Pański biją dzwony,
w niebiosach kędyś głos ich kona..

Na wodę ciche cienie schodzą,
tumany się po wydmach wodzą,
a rzeka szemrze, płynie w mrokach,
płynie i płynie coraz dalej...
a coś w niej wzdycha, coś zawodzi,
coś się w niej skarży, coś tak żali...
Płynie i płynie, aż gdzieś ginie,
traci się w górach i w obłokach,
i już nie wraca nigdy fala,
co taka smutna stąd odchodzi...
przepada kędyś w mórz głębinie
i już nie wraca nigdy z dala...

Na Anioł Pański biją dzwony,
niech będzie Maria pozdrowiona,
niech będzie Chrystus pozdrowiony...
Na Anioł Pański biją dzwony,
w niebiosach kędyś głos ich kona...

Szare się dymy wolno wleką
nad ciemne dachy, kryte słomą - -
wleką się, snują gdzieś daleko,
zawisną chwilę nieruchomo,
i giną w pustym gdzieś przestworzu...
Może za rzeczną płynąc falą
polecą kędyś aż ku morzu...
A mrok się rozpościera dalą
i coraz szerzej idzie, szerzej,
i coraz cięższy, gęstszy leży,
zatopił lasy, zalał góry,
pochłonął ziemię do rubieży,
na niebie oparł się ponury...

Na Anioł Pański biją dzwony,
niech będzie Maria pozdrowiona,
niech będzie Chrystus pozdrowiony...
Na Anioł Pański biją dzwony,
w niebiosach kędyś głos ich kona...

Idzie samotna dusza polem,
idzie ze swoim złem i bólem,
po zbożnym łanie i po lesie,
wszędy zło swoje, swój ból niesie
i swoją dolę klnie tułaczą,
i swoje losy klnie straszliwe,
z ogromną skargą i rozpaczą
przez zasępioną idzie niwę...
Idzie jak widmo potępione,
gwiżdże koło niej wiatr i tańczy -
w którą się kolwiek zwróci stronę,
wszędzie gościniec jej wygnańczy -
nigdzie tu miejsca nie ma dla niej,
nie ma spoczynku ni przystani...
Idzie przez pola umęczona,
łamiąc nad głową swą ramiona...

Na Anioł Pański biją dzwony,
niech będzie Maria pozdrowiona,
niech będzie Chrystus pozdrowiony...

HYMN WSPANIAŁOŚCI

Purpury, rozrzucone na złote szafiry,
kaskady dyjamentów ze skał szmaragdowych,
srebrzysto-białych pereł tańcujące wiry,
rubiny, latające na kształt rac ogniowych;

drzewa, w których koronach gnieżdżą się obłoki,
góry, pół oceanu ścielące swym cieniem,
ametystu i tęczy płynące potoki
w jeziora, które całe są blasku kamieniem;

orły, co zasłaniają siągiem skrzydeł słońce,
lwy, które rykiem piasków kurzawę podnoszą
i straszą nim płomienne na niebie miesiące,
zawieszone, jak zmory ognia, nad pustoszą;

rycerze tak ogromni, jak turm orszak zwiodły,
ich czyny tak olbrzymie, jak ich tarcz koliska,
drwale, jednym zamachem ścinający jodły,
łunę na niebo ślące myśliwskie ogniska;

gniew, od którego mury pękają fortecy,
miłość, która ma słodycz wszystkich miodów świata,
natchnienie, które na kształt Atlasa, na plecy
bierze kołowrót świata i w bezmiar z nim wzlata;

twórczość, która wyrzuca ziemie z oceanu,
odwaga, która samą śmierć napełnia trwogą,
zwycięstwo, które koła swojego rydwanu
z koron królów ma kute i pancerze drogą;

siła, smugę piorunu łamiąca na trzaskę,
męstwo, przypływy morza piersią wstrzymujące,
mądrość, co Tajemnicy odsłoniła maskę,
jak w pieczarę podziemną wpadłe świetne słońce:

to jest ciche marzenie geniuszu poety - -
błądzi on z nim po ziemi, samotny szaleniec,
nudzi świat gorzkim słowem swej wargi: niestety!.
i zdobywa po śmierci wymuszony wieniec.

Offline

#7 2013-01-22 09:01:40

Tatiana

Użytkownik

Punktów :   

Re: Znani Polacy

Ks. JAN TWARDOWSKI (01.06.1915 Warszawa - 18 styczeń 2006 Warszawa) – ksiądz, prałat honorowy Jego Świątobliwości, poeta, przedstawiciel współczesnej liryki religijnej. To z jego wiersza pochodzi zdanie: Śpieszmy się kochać ludzi – tak szybko odchodzą.


RACHUNEK DLA DOROSŁEGO

Jak daleko odszedłeś
od prostego kubka z jednym uchem
od starego stołu ze zwykłą ceratą
od wzruszenie nie na niby
od sensu
od podziwu nad światem
od tego co nagie a nie rozebrane
od tego co wielkie nie tylko z daleka ale i z bliska
od tajemnicy nie wykładanej na talerz
od matki która patrzyła w oczy żebyś nie kłamał
od pacierza
od Polski z rana

ty stary koniu.

NIE SĄDŹ

Mój ty w gorącej święconej wodzie kąpany
proszę cię nade wszystko
nie sądź przedwcześnie nikogo
ani
ascety który prowadzi do nieba sam siebie na smyczy
ani
skrupulata który stale przepisuje swoje sumienie
tam i z powrotem z czystego na brudno
ani
szlachetnych a nadmuchanych
ani
ostrzących sztylet litości
ani
żmijki serca ani deklamujących: polna myszka siedzi sobie
konfesjonał ząbkiem skrobie -
ani
stukających do nieba w kaloszach
ani
pesymizmu tak głębokiego że każe szukać
ani
tych dla których śmierć jest tylko ostatnią
urzędową formalnością
ani
tych po których zostają portrety
jak dostojne małpy

ZAUFAŁEM DRODZE

Zaufałem drodze
Wąskiej
takiej na łeb na szyję
z dziurami po kolana
takiej nie w porę jak w listopadzie spóźnione buraki
i wyszedłem na łąkę stała święta Agnieszka
--- nareszcie --- powiedziała
--- martwiłam się już
że poszedłeś inaczej
prościej
po asfalcie
autostradą do nieba --- z nagrodą do ministra
i że cię diabli wzięli

SPIESZMY SIĘ

Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy
tylko to, co nieważne jak krowa się wlecze
najważniejsze tak prędkie, że nagle się staje
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
jak uroczystość urodzona najprościej z rozpaczy
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego
Nie bądź pewny, że czas masz, bo pewność niepewna
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
przychodzi jednocześnie jak patos i humor
jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej
tak szybko stad odchodzą jak drozd milkną w lipcu
jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon
żeby widzieć naprawdę zamykają oczy
chociaż większym ryzykiem rodzić się nie umierać
kochamy wciąż za mało i stale za późno
Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze
a będziesz tak jak delfin łagodny i mocny
Spieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości
czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą

Offline

#8 2013-01-22 09:02:48

Tatiana

Użytkownik

Punktów :   

Re: Znani Polacy

17.01. wsp. Sł.B. Bp. ANTONI MALECKI (17.04.1861 Petersburg - 17 styczeń 1935 Warszawa) – Biskup, Administrator Apostolski Leningradu.

Absolwent Petersburskiego Seminarium Duchownego. Święcenia kapłańskie przyjął w 1884. Organizator polskiego szkolnictwa w zaborze rosyjskim. Działacz polonijny w Petersburgu. Podjął studia w Nikołajewskiej Akademii Inżynieryjnej, której nie ukończył, gdyż postanowił wstapić do katolickiego seminarium w Mohylewie. Po uzyskaniu święceń pełnił posługę w Witebsku i Mińsku.

Za sprzeciw wobec antykatolickiej polityki carskiej skazany w 1886 r. na 6 miesięcy więzienia. Następnie osiedlił się w Petersburgu, gdzie mieszkał do rewolucji bolszewickiej. W tym czasie związany był z kościołem pw. św. Stanisława i zorganizował w stolicy Rosji szereg katolickich instytucji charytatywnych i opiekuńczych oraz edukacyjnych. W 1907 był inicjatorem szkoły średniej z polskim językiem wykładowym.

W 1918 r. został wikariuszem generalnym archidiecezji mohylewskiej. Więziony przez władze sowieckie w latach 1923-1925 w łagrach koło Archangielska. 13 sierpnia 1926 mianowany i konsekrowany na biskupa pomocniczego mohylewskiego oraz administratora apostolskiego Leningradu.

Uwięziony ponownie w 1930, został skazany na 10 lat zesłania na Syberię w okolicach Bracka, w kraju Buriatów nad rzeką Angarą zwolniony w wyniku starań rządu polskiego ze względu na zły stan zdrowia w 1934, zamieszkał w Warszawie, gdzie w wyniku wycieńczenia organizmu odszedł do Pana 17 stycznia 1935 r. w warszawskim szpitalu, zasłynął jako wielki obrońca pozbawionej opieki dziatwy.

Jego nazwisko było znane w całym Petersburgu. Doczesne szczątki biskupa Maleckiego spoczywają na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie. Profesor Ossendowski, który długie lata mieszkał w Petersburgu i osobiście znał ks. Maleckiego, pisze: „Odszedł od nas na zawsze ks. A. Malecki, dobroczyńca, opiekun dzieci, ostoja ubogich, uciskanych, bezradnych wobec trudów życia, pogrążonych w rozpaczy… Jednak dla tych wszystkich, którzy znali ks. Maleckiego i jego codzienną cichą służbę, jego odejście nie oznacza końca jego życia… Istnieją bowiem ludzie, których nigdy nie uznamy za zmarłych, gdyż codziennie czujemy ich obecność”.

Panie, Ty wsławiłeś swój Kościół przez godnych podziwu pasterzy, spraw abyśmy mogli się zawsze chlubić ich żywą obecnością w duszach naszych. Amen.

Offline

#9 2016-02-21 15:15:27

maniak

Użytkownik

Punktów :   

Re: Znani Polacy

CELA KONRADA SPRZEDANA
Cela Konrada przetrwała nawet czasy radzieckie. W starciu z biznesem nie miała jednak żadnych szans
Niedługo za odpowiednią opłatą będzie można zamieszkać w miejscu, w którym byli więzieni Adam Mickiewicz, filomaci i filareci, a także uczestnicy powstania listopadowego.
http://www.rodowody.pun.pl/viewtopic.php?id=49

Offline

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
BetónovĂŠ Ĺžumpy Hlohovec kancelaria komornicza lubin